Raz na jakiś czas ktoś bierze się za temat, który na pozór wydaje się trudny. Ludzie nie mają analogowych zdolności! Co to będzie, gdy przestanie działać internet/telefony/komputery/itd.? Nic. Część z nas będzie pamiętała, jak korzystać z mapy, część sobie przypomni, wreszcie część się nauczy. Lamentowanie nad cyfryzacją świata i tym, że się on zmienia, jest bez sensu. Od tego ludzie nie zaczną kultywować analogowych umiejętności. Jeśli ktoś woli audiobooki od czytania, to osobiście jest mi przykro, ale wolę żeby słuchał książek niż nie miał styczności z kulturą. Nie jestem w stanie orzec czy łatwiej uczyć się analogowych zdolności „cyfrowym ludziom” czy odwrotnie, za to ponad wszelką wątpliwość jest to wykonalne w obydwie strony. Świat zyskuje na różnorodności i dostępie do informacji, świat zyskuje na sztuce i kulturze (cyfrowej i analogowej), świat traci na złości i zamknięciu. Jedyne co, ludziom coraz trudniej nadążyć.
Podobno podróżnicy potrzebują składanych rzeczy, żeby zajmowały mniej miejsca. Według mnie podróżnicy potrzebują mniej rzeczy. Jestem skłonny uwierzyć, że wezmą więcej rzeczy składanych, bo zajmą mniej miejsca. Globalizacja sprawiła, że każdy może być podróżnikiem, tak samo jak technologia zrobiła z nas fotografów, filmowców i tak dalej. Ma to dobre i złe strony. Pod pewnymi względami podbija, ale i zabija unikalność jednostek albo jeszcze inaczej – analogowo jednostki są coraz bardziej podobne, bo różnią się tylko cyfrowymi elementami (jednym bitem różnią się od innych, trochę tak jak geny).
Podobno ludzie nie są w stanie nawiązywać intymnych relacji, ponieważ świat emanuje seksualnością. Okazuje się, że ma to nawet nazwę – hiperseksualność. Ja bym winił to, że teraz wszystko jest podane na tacy. Nie ma też potrzeby wchodzenia w interakcje międzyludzkie inne niż poprzez pryzmat jakiejś sieci (fora/portale/itd.).
Więc skoro odchodzimy od analogowych zdolności i wszystko staje się cyfrowe, dlaczego ludzie utrzymują ciągłość czasu jako coś ważnego, mimo iż sami to wymyślili i nikt nie jest w stanie dowieść ciągłości czasu. Czas może być punktowy i nie ma to żadnego znaczenia, szczególnie że jest wymyślonym tworem.
Numer 50: „(…) obłęd królował wszędzie i o każdej porze, wszędzie mogłeś krzesać iskrę, mieliśmy kosmiczne poczucie sensu naszych działań.”