Podobno „ugrzeczniona” wersja baśni sprawia, że ludzie na nich wychowani nie rozumieją powagi ponoszenia konsekwencji swoich czynów. Brzmi trochę naciąganie, ale zaciekawiło mnie to na tyle, że koniec końców się z tym zgodziłem. Właściwie ma to nawet sens z punktu widzenia obserwatora. Było przewinienie, byla kara. Na tyle adekwatna, że dziecko nie miało wątpliwości, czy było/jest to tego warte. A teraz? W wygładzonych wydaniach kara jest tylko tytularna, a zatem może prowadzić do do myślenia: „robię coś złego, ale w sumie nic mi nie grozi”. Jakoś tak. Przy niewiątpliwie powierzchownej analizie pryszły mi do głowy inne przykłady: „najeżdzają na nas ludzie z innego królestwa, którzy są inni od nas” oraz „udaj się do dalekiego królestwa i porwij księżniczkę” (jako kontra). Japońskie bajki przedstawiają mocarstwa (tu USA) jako potwory atakujące zwykłych ludzi. My mamy ponadnarodowe baśnie, które mogą budować w nas dziwne postawy. Jedyna niewiadoma – skąd udało się nam wykreować doktorów wszechnauk, udzielających się w każdej możliwej sytuacji poza tą ważną: „ej piłeś nie wsiadaj do samochodu”, ale topografię niejednej góry mamy w małym palcu, lotnictwo przyjęliśmy z mlekiem matki, zjedliśmy zęby na przygotowaniach olimpijskich, zdrajcy, IPN, Izrael, a Niemców to od Grunwaldu albo Cedyni. Jak ktoś będzie mówił źle o nas, to będziemy bronić, ale bez problemu krzyczymy „wypierdalać!” do jakichkolwiek mniejszości u nas nie widząc w tym nic złego. Często okazuje się, że ludzie są lepsi od nas w byciu ludzmi (pierwsze z brzegu – hindusi pomagający bezdomnym). Można? Można. Oczywiście ktoś powie – ale dopuszczają się przestępstw. Tak, dopuszczają się przestępstw tak samo jak inni, tak samo jak my i tu i tam. Statystyka nie ma narodowości. Jakoś często umyka nam to w czasie dyskusji. Zamiast tego przepisujemy podręczniki od historii na naszą modłę, w końcu „już towarzysz Stalin przewidział, że Rzymianie zwyciężą pod Kartaginą”. Mała rzecz a cieszy, a wcale nie jesteśmy daleko od tego stanu.
Niedługo święta, znajdziemy nowy temat.
Numer 48: „nigdy nie zwrócił na nią uwagi, gdyż posiadała niezwykle rzadką zaletę istnienia tylko w odpowiednich po temu momentach.”