47. Nie mamy szans nadążyć za zmieniającym się światem. Nie, nie chodzi o to, że jestem stary czy coś. Natłok informacji sprawia, że mimo założonego sita, zawsze może coś się prześlizgnąć. Tak jak kiedyś brak dostępu do informacji był przekleństwem, tak teraz ich nadmiar powoduje totalne ogłupienie. Co gorsza jest to rodzaj analfabetyzmu. Nie czytamy ze zrozumieniem, idealne są przekazy na kilka słów (coś jak twitter*). Kiedyś był film, który przedstawiał radio przyszłości jako listy przebojów reklam. MTV akurat poszło tą drogą znacznie szybciej. Czytałem o pomyśle tabletów w szkołach zamiast książek i zeszytów. O ile to pierwsze ma sens, to przy drugim nasuwa się pytanie – skoro i tak ledwo piszemy, to chcemy od tak zabrać tę umiejętność następnym pokoleniom? Przecież nawet list można napisać na komputerze i wysłać w tradycyjnej formie. To jakiś obłęd. Bezsensowne idee, ludzie bez wizji, świat skazany na zagładę.
Globalnie zmiany dzieją się na tyle często, a czasem są tak fundamentalne, że można najpierw to przegapić, a potem się ładnie przejechać. Cała reszta jest naturalną konsekwencją. Dziś będzie padać jak nic.
34. Czy kiedyś zastanawialiście się czemu duża część (większa niż poza tym) przestępców jest łapana na lotniskach. Albo czemu na poważnych lotniskach nikt już nie pyta o dokument ze zdjęciem? (Ostatnio trwała taka rozmowa w opcji „przecież to niepoważne/niebezpieczne, przecież lotnictwo po 11/09 było nastawione na bezpieczeństwo, więc co to ma być).
A gdyby to połączyć z kamerami i identyfikacją twarzy? Niby piękna teoria spiskowa o wielkim bracie, ale w sumie coś w tym jest (może być).
50. Taki motyw. W danej chwili robisz kilka różnych rzeczy, a musisz skupić się na jednej. W tym momencie decyzji światy równoległe rozjeżdżają się, bo przecież w każdym podejmiesz inną. W sumie taki śmieszny stan, gdy świadomie określasz miejsce (kolejnego) rozejścia się światów. Formowanie rzeczywistości.
Znajomy wpadł na pomysł książki. Dla dzieci. Dobry. Rozgorzała dyskusja, na ile można napisać taką książkę, żeby była atrakcyjna dla rodziców. Od razu wjechało porównanie do filmów dla dzieci i nieocenionej roli polskiej lokalizacji. Przecież to ona robiła z tych filmów idealny produkt dla jednych i drugich.
Inny znajomy określił siebie mianem samca delta. Orzekliśmy, że jednak bliżej mu do samca omega, aczkolwiek chyba sami nie wiemy, co to właściwie znaczy.
Pamiętam też zmianę, która nastąpiła jakiś czas temu. Jeśli nie wiesz, jak coś napisać, wbij to w wyszukiwarkę. W razie czego cię poprawi.
Świat się zmienia na naszych oczach (my zmieniamy się na oczach świata).
37. W dużym uproszczeniu, zachowanie układów chaotycznych. Rzeczy nie mające powiązania, aż pojawi się wzór. Wtedy dobrze widać całość, ale z reguły jest już za późno (w filmach), co nie zmienia faktu, że wiedzę można wykorzystać (chyba).
Fajdros w tym wypadku jest Ptaśkiem, zresztą chyba w oryginale też był.
Dear Friends, I hope you are all blind.
*podobno wyjdziemy kiedyś z limitu 140 znaków.
Numer 34: ” – A z tym końcem świata… Czy to konieczne? Może dałoby się to jakoś… no, odkręcić?
Emil Maratowicz uśmiechnął się smutnie.
– A gdzie byś chciał skręcić, Rama? Co, myślisz, że mamy kierownicę? Nam pozwalają tylko naciskać na pedały. A i to, mówiąc między nami, nie zawsze…”