10. Czas, czas, czas (cały czas świata).

Specyficzny czas nadszedł i nawet pokrywa się z kalendarzowym. Co prawda na chwilę, ale zawsze. Czas kiedy samochody większości ludzi z mojego osiedla przykrywa śnieg na kilka miesięcy dając mi do myślenia, jak oni sobie radzą, czy w ogóle wychodzą z domu? Czas, w którym nocą ogrzewam sobie ręce zimnym piwem prosto ze sklepu. Czas jeszcze większego tłoku w miejscach, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie stał na zewnątrz. Czas, którego tak naprawdę zaraz nie będzie, bo nie pamiętam prawie białych świąt. Czas podsumowań. Wreszcie czas rytualnego upijania się w byle jakim kraju świętując kolejny rok bylejakości. Zima.

Numer 10: „Wszystkie postaci, żyjące i zmarłe, są czysto przypadkowe”