9. Czas (za)przyszły dokonany.

Popatrzyłem, na wcześniejsze rzeczy i objawiło mi się motto: „wątpliwej jakości zdania, które nikogo nie interesują.” Dobry początek jak na bieżącą kwestię. Około 3 miesiące temu z lekkim uśmiechem obserwowałem następującą scenę: starsza kobieta biegnie do tramwaju, przepycha się, wchodzi, rzuca wzrokiem naokoło, znów przepycha w kierunku jedynego wolnego miejsca, a tymczasem pierwszymi drzwiami wchodzi starszy pan, patrzy i rzuca się w kieruku tego samego miejsca i wygrywa mrożący krew w żyłach pojedynek. Przypomniałem sobie o tym dlatego, że od kiedy zrobiło się względnie chłodno (około -5), wspomnianymi wcześniej starszymi ludźmi zaczęło strasznie rzucać jak chodzą i cały czas się obijają, co niezwykle mnie irytuje. Konkluzja zaś jest taka: skoro ja na nich narzekam, to chyba jestem już stary. Niby nic, a jakoś mnie to zawsze trafia, gdy dochodzę do tego wniosku. No i trudno. Wypiję za to toast. Wieczorem. Może nawet zacznę pluć jadem. Numer 9: „Zawsze podejrzewałem, że Rosja nie częściowo nie istnieje. A na wschód od Moskwy to już nie istnieje prawie na pewno.”