Po pierwsze: Siłą rzeczy, z informacji lokalnych, najbardziej zajmują mnie te z kierunkowym 022, z racji miejsca do życia. Nie jest to manifest bycia lepszym, ani nic z tych rzeczy. Po prostu fakt, cośtam, blabla. I nie, nie będzie o przyjezdnych, chyba bardziej o miejscowych, chociaż głowy nie dam, bo nigdy mnie to nie interesowało. Dodam jeszcze, że naprawdę bawi mnie komentarz do sytuacji zalewowej, przyrównujący ją do gry w statki.
Po drugie: Przyjmuję wolność słowa z całym inwentarzem, czyli nawet jeżeli nie zgadzam się z poglądami, to będę bronił prawa ich głoszenia (wykluczam sytuacje wychodzenia poza prawo) zawsze. Trudno.
Więc: nie rozumiem czemu ludzie tak bardzo oponowali przed krzyżem, tęczą, marszami równości/niepodległości, skoro właśnie tym jest (podobno) wolność wypowiedzi. Palenie tęczy, zdejmowanie krzyża, jakiekolwiek manifestacje mające na celu zakrzyczenie innych są zaprzeczeniem idei. Do tego krzyczą głośno zarówno z jednej, jak i z drugiej strony.
P.S. Lubie bardzo stwierdzenie, że globalna wioska zrobiła z nas wszystkich globalnych wieśniaków. Tyle w temacie.
Numer 3: „Ludzie? Jak sądzę, istnieje sześciu czy siedmiu ludzi. Widziałem ich przed laty. Lecz nigdy nie wiadomo, gdzie można ich odnaleźć. Wiatr nimi miota. Nie mają korzeni – to im bardzo przeszkadza.”