Właściwie, to wcale nie jestem zdziwiony. Uważam, że komentarze w stylu „UEFA zdecydowała, stadion nadaje się do upraw ryżu”, jak i „mamy dach na złą pogodę, ale nie możemy go użyć z powodu złej pogody” pasują jak ulał do klimatu Hellera, ale z drugiej strony obrazują też niepokojące zjawisko. Ludzie sprawiają wrażenie przekonanych co do nieudolności władzy, jednocześnie ślepo ją wspierając. Zasłaniamy się mniejszym złem, co staje się coraz bardziej absurdalne. Deklarujemy niechęć, by szybko o tym zapomnieć. Odgrażamy się, że tym razem nas to nie interesuje, nie będziemy głosować, po czym robimy na odwrót. Okropna stagnacja i niemoc. Tak trochę jak narzekanie na wychowanie młodych, których sami wychowujemy. (w zasadzie to też pasuje do klimatu Hellera). Zaraz przyjdzie jedno święto, potem drugie i wszystko zacznie się od początku, żeby skończyć w tym samym punkcie. I nie, nie zgadzam się z tym, że ponury śmiech jest jedynym rozwiązaniem na taką rzeczywistość. Nie, jeśli poza tym nie zrobi się nic więcej. Numer dwa: „Strach to mała śmierć(…)”